Czy głodny zrozumie najedzonego, a najedzony głodnego?
Czy bogaty potrafi wczuć się w sytuację biednego, a biedny bogatego?
Czy kobieta zrozumie mężczyznę jak inny mężczyzna, a mężczyzna kobietę jak druga kobieta?
No nie bardzo...
Tak samo jest w przypadku Anoreksji. Anorektyczkę zrozumieć może inna Anorektyczka. Obie mogą być na tym samym etapie lub może je różnić czas: jedna może tkwić a Anoreksji, podczas gdy druga ma chorobę "za sobą".
Tak czy siak - one dwie będą rozumiały się doskonale. Obie przechodzą lub przechodziły wszystkie etapy Anoreksji. I choć przyczyny mogą mieć różne, efekt jest ten sam.
To jak Ana zawładnie czyimś umysłem wie inna Anorektyczka.
Tylko ona zrozumie czym jest wilczy głód, czym jest gap surfaces, czym jest perfekcja, chudość, kim są motylki.
Tylko one wiedzą jak oszukiwać siebie i otoczenie.
Tylko one zauważą inną Anorektyczkę w tłumie, choć może się ona wcale nie wychylać.
Tylko one obie wiedzą ile kosztuje ich poświęcenie.
Ja mam Anę za sobą, swoją historię i swoje doświadczenie przedstawiam tutaj.
Jestem tu i chętnie posłucham Twojej historii.
Tu możesz dzielić się swoimi wątpliwościami, zadawać pytania, płakać i śmiać się.
poniedziałek, 28 września 2015
piątek, 25 września 2015
Wierzę w Anę, Matkę Wszechmogącą...
Modlitwa Anorektyczek
Wierzę w Anę, Matkę Wszechmogącą
Twórczynię Głodu i Cierpienia
I w Anoreksję,
jedyną prawdziwą
wiarę naszą
która powstała,
by nas wspierać w chwilach zwątpienia...
Nie jedz, cierp i chudnij,
aż lekkość Motyla osiągniesz,
i uniesiona przez podziw innych Wyznawczyń
dostąpisz dobroduszności Naszej Any,
zasiadając u Jej boku...
Wierzę w wystający Obojczyk,
kościste Palce, przestrzeń między Udami,
Chudość ponad wszystko,
I w miejsce obok Any.
Amen.
poniedziałek, 21 września 2015
Wilczy głód Anorektyczki
Każdy czasem ma ochotę na coś dobrego, przecież to nie grzech od czasu do czasu sobie pofolgować i zjeść coś, na co ma się ochotę. Czasem zdarzy nam się pójść nieco za daleko i zjeść nieco więcej niż nasz organizm potrzebuje.
A jak to wygląda u Anorektyczki, która przez większość czasu stara się nie tylko unikać pokus, ale i jedzenia w ogóle?
Kiedy pozbawiamy nasz organizm pokarmu i nie dostarczamy mu potrzebnych do prawidłowego funkcjonowania składników odżywczych, sam zaczyna się ich domagać.
Im większe niedobory, tym większy apetyt.
Ciągłe zakazy i nakazy kodeksu Any są bardzo restrykcyjne, więc Anorektyczki nieustannie odmawiają posiłków, pozbawiając się po prostu paliwa do życia.
Nie jest to normalny stan dla organizmu.
Zatem w pierwszej kolejności jedyne o czym marzy nasz organizm to dostarczenie mu jak największej dawki wysokokalorycznych produktów. Stąd niepohamowana ochota na tzw. niezdrowe jedzenie, słodycze, fast-foody i inne przekąski.
W wyniku dużego deficytu kalorii, Anorektyczka potrafi na jeden raz zjeść bardzo dużo wysokokalorycznych rzeczy, słowem może "opróżnić lodówkę" i swoje zapasy z z szafki.
Kiedy dociera do niej co zrobiła, wpada w rozpacz. Nie może sobie wybaczyć. Wciąż myśli o jedzeniu, które zjadła oraz wciąż chciałaby jeść. Jeść i nie tyć.Wpada w wir obżarstwa i nic niejedzenia.
Zaczyna obsesyjnie myśleć o jedzeniu i o tym, jak bardzo obrzydliwie się zachowuje. Jest zła, że nad sobą nie panuje. W tym czasie mogą pojawić się stany depresyjne, lękowe, samookaleczenia, a nawet myśli samobójcze. (Fazy Anoreksji).
A jak to wygląda u Anorektyczki, która przez większość czasu stara się nie tylko unikać pokus, ale i jedzenia w ogóle?
Kiedy pozbawiamy nasz organizm pokarmu i nie dostarczamy mu potrzebnych do prawidłowego funkcjonowania składników odżywczych, sam zaczyna się ich domagać.
Im większe niedobory, tym większy apetyt.
Ciągłe zakazy i nakazy kodeksu Any są bardzo restrykcyjne, więc Anorektyczki nieustannie odmawiają posiłków, pozbawiając się po prostu paliwa do życia.
Nie jest to normalny stan dla organizmu.
Zatem w pierwszej kolejności jedyne o czym marzy nasz organizm to dostarczenie mu jak największej dawki wysokokalorycznych produktów. Stąd niepohamowana ochota na tzw. niezdrowe jedzenie, słodycze, fast-foody i inne przekąski.
W wyniku dużego deficytu kalorii, Anorektyczka potrafi na jeden raz zjeść bardzo dużo wysokokalorycznych rzeczy, słowem może "opróżnić lodówkę" i swoje zapasy z z szafki.
Kiedy dociera do niej co zrobiła, wpada w rozpacz. Nie może sobie wybaczyć. Wciąż myśli o jedzeniu, które zjadła oraz wciąż chciałaby jeść. Jeść i nie tyć.Wpada w wir obżarstwa i nic niejedzenia.
Zaczyna obsesyjnie myśleć o jedzeniu i o tym, jak bardzo obrzydliwie się zachowuje. Jest zła, że nad sobą nie panuje. W tym czasie mogą pojawić się stany depresyjne, lękowe, samookaleczenia, a nawet myśli samobójcze. (Fazy Anoreksji).
piątek, 18 września 2015
Moda na GAP SURFACES!
Mogłoby się wydawać, że w dobie atletycznej sylwetki moda na gap surfaces odeszła do lamusa... Nic bardziej mylnego!
I choć część z Was nie wie o czym piszę, to zdecydowana druga część śni po nocach o owej przerwie między nogami...
Po co kobietom ten gap surfaces między nogami???
I choć część z Was nie wie o czym piszę, to zdecydowana druga część śni po nocach o owej przerwie między nogami...
Po co kobietom ten gap surfaces między nogami???
To trochę tak dla swagu. Wg. kobiet i dziewcząt taka przerwa między nogami świadczy o ich szczupłości. Czują się bardziej atrakcyjne,sexy. Bez krępacji mogą nosić bardzo obcisłe spodnie, leginsy.
Spory odsetek młodych dziewczyn i dziewczyn już konkuruje ze sobą o to, która jest szczuplejsza i ma większą przerwę między udami. Zaczynają nawet prosić rodziców, głównie matki, które same mogą mieć tendencje do takiej obsesji, o operację na wyszczuplenie ud!!!
No i później mamy internet zawalony zdjęciami kolejnych idealnych Barbie spod skalpela!
Oczywiście zdarza się, że niektóre z nas już tak po prostu mają - taka ich uroda. Grubsze nie będą, choć jedzą ile wlezie. Trzeba się z tym pogodzić. A cała reszta - nie wiem czy gap surfaces jest takie sexy... Sexy jest się wtedy, kiedy my czujemy się dobrze same ze sobą, a nieustanne poprawki u chirurga mogą skończyć się za kilka lat jak w przypadku "odpadającego" nosa Micheala jacksona.
poniedziałek, 14 września 2015
Przyczyny anoreksji
Czy Anoreksja pojawia się tak po prostu?
Przeważnie ujawnia się w wyniku CZEGOŚ. Nagle w naszym pięknym życiu pojawia się dół, w który wpadamy nie przygotowani na niego wcale...
Do przyczyn Anoreksji możemy zaliczyć:
Anoreksja może być też wynikiem depresji, ale może też ją powodować.
Często trafne określenie właściwej przyczyny pojawienia się Anoreksji może znacznie przyspieszyć proces leczenia.
Otoczenie zazwyczaj skupia się na tym, że ktoś jest bardzo chudy, wręcz niezdrowo chudy, nie je, jest chory. Nikt nie pyta co Anorektyczce leży na sercu. Co ją tak na prawdę boli. Każdy ocenia.
Dlatego w czasie leczenia jak i po leczeniu niezwykle ważna jest rozmowa, dialog. Potok monologów płynących zewsząd , hejtujących i krytykujących tylko pogłębia ten stan. W żadnym wypadku nie pomoże.
Pomóc tu może jedynie zrozumienie, empatia, chęć wysłuchania, ofiarowanie poczucia bezpieczeństwa, czasem inny szok, który sprowadza cierpiących na Anę na ziemię, dzięki czemu biorą się w garść i zaczynają długą walkę sami ze sobą...
Przeważnie ujawnia się w wyniku CZEGOŚ. Nagle w naszym pięknym życiu pojawia się dół, w który wpadamy nie przygotowani na niego wcale...
Do przyczyn Anoreksji możemy zaliczyć:
- rozpad małżeństwa rodziców/własnego,
- rozpad związku,
- wyśmiewana nadwaga czy otyłość,
- niska samoocena,
- samotność,
- propagowanie bardzo szczupłej sylwetki przez media,
- nieuzasadnione lęki,
- brak samoakceptacji,
- chęć zapanowania nad czymś,
- skłonności genetyczne,
- dążenie do perfekcji,
- chęć pozostania dzieckiem,
- chęć zwrócenia na siebie uwagi.
Anoreksja może być też wynikiem depresji, ale może też ją powodować.
Często trafne określenie właściwej przyczyny pojawienia się Anoreksji może znacznie przyspieszyć proces leczenia.
Otoczenie zazwyczaj skupia się na tym, że ktoś jest bardzo chudy, wręcz niezdrowo chudy, nie je, jest chory. Nikt nie pyta co Anorektyczce leży na sercu. Co ją tak na prawdę boli. Każdy ocenia.
Dlatego w czasie leczenia jak i po leczeniu niezwykle ważna jest rozmowa, dialog. Potok monologów płynących zewsząd , hejtujących i krytykujących tylko pogłębia ten stan. W żadnym wypadku nie pomoże.
Pomóc tu może jedynie zrozumienie, empatia, chęć wysłuchania, ofiarowanie poczucia bezpieczeństwa, czasem inny szok, który sprowadza cierpiących na Anę na ziemię, dzięki czemu biorą się w garść i zaczynają długą walkę sami ze sobą...
piątek, 11 września 2015
W świecie uzależnień...
Już któryś raz z kolei o tym trąbię, ale powiem to jeszcze raz w oddzielnym poście o uzależnieniach.
Anoreksja jest uzależnieniem od niejedzenia i nadmiernego wysiłku fizycznego, celem ciągłego spadku wagi. Nikt nie wie, kiedy Anorektyczka będzie dostatecznie zadowolona ze swoich wysiłków. Ona sama pewnie też tego nie wie, dlatego wciąż traci i traci na wadze, czasem kończąc po drugiej stronie...
O tym, jak trudno walczyć z uzależnieniami wie każdy uzależniony. Zwłaszcza ten uzależniony, który w końcu uświadamia sobie istnienie problemu. Im dłużej omija temat i wypiera się, że nie ma żadnego problemu, a odchudzanie jest procesem kontrolowanym lub po prostu ma super szybką przemianę materii i nic na to nie poradzi, tym dłużej tkwi w przekonaniu, że inni się czepiają.
Przecież kto jak kto, ale JA potrafię zapanować nad sobą! Kontroluję się lepiej niż inni. Mam władzę nad sobą i wiem co robię. Przecież tylko się spełniam i dążę do realizacji własnych celów, a inni są słabi.
Takie myślenie jest głęboko zakotwiczone w każdym uzależnionym. Alkoholika panuje nad piciem i przecież w każdej chwili może odstawić wódkę, jeśli będzie chciał. Czekoladoholik wmawia sobie, że lepiej zjeść trzy tabliczki czekolady dziennie niż palić, ale jeśli będzie chciał, to przecież może nie zjeść jej. Pracoholik na wczasach udaje, że odpoczywa, chociaż co chwila zerka w telefon, czy aby na pewno pod jego nieobecność nie dzieje się nic złego w firmie.
Paradoksalnie nie ma zdrowych ludzi... Uzależnić można się dosłownie od wszystkiego. I jedni będą wmawiać innym, że albo nie mają żadnego problemu z uzależnieniem albo ich uzależnienie przecież jest zdrowe.
Każdy ma swoją rację.
Anoreksja jest uzależnieniem od niejedzenia i nadmiernego wysiłku fizycznego, celem ciągłego spadku wagi. Nikt nie wie, kiedy Anorektyczka będzie dostatecznie zadowolona ze swoich wysiłków. Ona sama pewnie też tego nie wie, dlatego wciąż traci i traci na wadze, czasem kończąc po drugiej stronie...
O tym, jak trudno walczyć z uzależnieniami wie każdy uzależniony. Zwłaszcza ten uzależniony, który w końcu uświadamia sobie istnienie problemu. Im dłużej omija temat i wypiera się, że nie ma żadnego problemu, a odchudzanie jest procesem kontrolowanym lub po prostu ma super szybką przemianę materii i nic na to nie poradzi, tym dłużej tkwi w przekonaniu, że inni się czepiają.
Przecież kto jak kto, ale JA potrafię zapanować nad sobą! Kontroluję się lepiej niż inni. Mam władzę nad sobą i wiem co robię. Przecież tylko się spełniam i dążę do realizacji własnych celów, a inni są słabi.
Takie myślenie jest głęboko zakotwiczone w każdym uzależnionym. Alkoholika panuje nad piciem i przecież w każdej chwili może odstawić wódkę, jeśli będzie chciał. Czekoladoholik wmawia sobie, że lepiej zjeść trzy tabliczki czekolady dziennie niż palić, ale jeśli będzie chciał, to przecież może nie zjeść jej. Pracoholik na wczasach udaje, że odpoczywa, chociaż co chwila zerka w telefon, czy aby na pewno pod jego nieobecność nie dzieje się nic złego w firmie.
Paradoksalnie nie ma zdrowych ludzi... Uzależnić można się dosłownie od wszystkiego. I jedni będą wmawiać innym, że albo nie mają żadnego problemu z uzależnieniem albo ich uzależnienie przecież jest zdrowe.
Każdy ma swoją rację.
poniedziałek, 7 września 2015
Pijana Ana - wodoholizm
Woda - doskonały produkt idealnie wypychający żołądek, jednak pijąc ciągle zimną i z lodem, która jednocześnie pobudza nasz metabolizm, możemy spodziewać się bólów brzucha...
Dlatego bardziej troszczące się o swój organizm Anorektyczki (działające trochę wbrew zasadzie, że lepiej być szczupłym niż zdrowym) oprócz zimniej wody, wybierają też ciepłe płyny mające na celu nieagresywne nasycenie żołądka.
Zaliczyć do nich można: czarną kawę, herbaty (czarna, czerwona, zielona, biała lub inne), zupy niezagęszczane (tylko na bazie wody z dodatkami warzywnymi).
Jak zapewne część z Was może wiedzieć, dobre nawodnienie organizmu sprzyja jego prawidłowemu funkcjonowaniu. To dlatego też Anorektyczka może mieć wrażenie, że funkcjonuje i myśli lepiej będąc chudszą niż grubszą.
Waga nie ma tu aż takiego znaczenia. Po prostu bardzo dobre nawodnienie organizmu poprawia koncentrację, oczyszcza cerę, lepiej wypłukuje toksyny, pomaga utrzymać prawidłową wagę, poprawia samopoczucie i likwiduje zmęczenie.
Całą tajemnica dobrego samopoczucia organizmu tkwi w jego nawodnieniu.
Od teraz zatem Anorektyczki nazywać można zamiennie Wodoholiczkami :) Uzależnienie w uzależnieniu. Incepcja żywieniowa.
Dlatego bardziej troszczące się o swój organizm Anorektyczki (działające trochę wbrew zasadzie, że lepiej być szczupłym niż zdrowym) oprócz zimniej wody, wybierają też ciepłe płyny mające na celu nieagresywne nasycenie żołądka.
Zaliczyć do nich można: czarną kawę, herbaty (czarna, czerwona, zielona, biała lub inne), zupy niezagęszczane (tylko na bazie wody z dodatkami warzywnymi).
Jak zapewne część z Was może wiedzieć, dobre nawodnienie organizmu sprzyja jego prawidłowemu funkcjonowaniu. To dlatego też Anorektyczka może mieć wrażenie, że funkcjonuje i myśli lepiej będąc chudszą niż grubszą.
Waga nie ma tu aż takiego znaczenia. Po prostu bardzo dobre nawodnienie organizmu poprawia koncentrację, oczyszcza cerę, lepiej wypłukuje toksyny, pomaga utrzymać prawidłową wagę, poprawia samopoczucie i likwiduje zmęczenie.
Całą tajemnica dobrego samopoczucia organizmu tkwi w jego nawodnieniu.
Od teraz zatem Anorektyczki nazywać można zamiennie Wodoholiczkami :) Uzależnienie w uzależnieniu. Incepcja żywieniowa.
piątek, 4 września 2015
Ex-Anorektyczka w ciąży
Czy osoba, która przeszła przez piekło Anoreksji, jest w 100% zdrowa?
A czy Alkoholik po terapii już więcej nie popełni swoich błędów?
Jedno i drugie uzależnia. Nawet jeśli pokonamy swoje potwory, nie oznacza to, że one odeszły w niepamięć i już nigdy nas nie będą nękać. To siedzi w głowie. Gdzieś tam głęboko, zakopane pod stosem obiektywnych myśli, wpajanych siłą przez otoczenie lub nas samych... Czekają na słabszy dzień, aby mogły się odezwać...
Pokonać Anę znaczy nauczyć się z nią żyć. Zaakceptować ją i siebie. Pogodzić się ze sobą samym i wyobrażeniem o nas.
Kiedy była Anorektyczka zachodzi w ciążę, tą chcianą, wyczekiwaną albo wręcz odwrotnie - niespodziewaną, odzywają się w niej lęki.
Znów zaczyna bacznie obserwować swoje zmieniające się ciało, nad którym nie da się już zapanować. Stało się. W niej znajduje się nowy, mały człowiek, który chce żyć. Który chce być kochany.
Ex-Anorektycza targana jest myślami... Z jednej strony kocha swoje nienarodzone jeszcze dziecko, chce dla niego jak najlepiej, ale z drugiej strony może mieć cichy żal... Dlaczego? Pojawiają się pytania... Pojawia się złość!
Może być tak, że będzie to okres bardzo trudny do przetrwania, z wieloma dniami i nocami pełnymi łez... Z nieustannym lękiem...
W końcu niektóre z nas w tym czasie muszą ograniczyć ruch do minimum, inne nie muszą. Jeśli należysz do tych, co muszą głównie leżeć, oprócz duszy, cierpi Twoje ciało... Bolą mięśnie... Domagają się swojej dawki sportu...
Jednak najgorsze jest to, że możesz nawet jeść te same ilości jedzenia co przed ciążą, a waga wciąż rośnie... A Ex-Anorektyczka zaczyna wyrywać sobie włosy z głowy! Dlaczego wciąż rosnę i rosnę?? Dlaczego nie mieszczę się w swoje ciuchy, a na ciele zaczął pojawiać się cellulit i inne nierówności???
Ciąża dla Ex-Anorektyczki może być trudna. Może się obawiać bulimii, napadów obżarstwa, powrotu niechcianej wagi...
Aby ciąża nie była taka straszna jak widzą ją Anorektyczki, muszą one umieć pokochać i zaakceptować siebie, aby móc pokochać ten cud w sobie i w pełni pogodzić się z pewnymi wizualnymi kłopotami, a którymi będą mogły powalczyć później w zdrowy sposób.
A dla tych, co mają wątpliwości, że zachodząc w ciążę, będą pochłaniały dzień w dzień lodówkę i na co dzień będą się zajadały słodyczami na potęgę oraz innymi świństwami - uspokajam! Nic takiego się nie dzieje... Waga sobie rośnie, rzeczywiście. W poprzednie ciuchy się zmieścić (głównie dół) też nie jest łatwo, fakt. Jednak żadnych zachcianek w niezdrowych ilościach nie mam. Wręcz przeciwnie - można powiedzieć, że intuicyjnie same wybierzecie to co najlepsze dla Was i dziecka. I wcale nie będziecie się do tego zmuszać ;) A mimo że brzuszek rośnie, miejsca na jedzonko jest jakby mniej - po prostu nie ma miejsca na obżarstwo :)
A czy Alkoholik po terapii już więcej nie popełni swoich błędów?
Jedno i drugie uzależnia. Nawet jeśli pokonamy swoje potwory, nie oznacza to, że one odeszły w niepamięć i już nigdy nas nie będą nękać. To siedzi w głowie. Gdzieś tam głęboko, zakopane pod stosem obiektywnych myśli, wpajanych siłą przez otoczenie lub nas samych... Czekają na słabszy dzień, aby mogły się odezwać...
Pokonać Anę znaczy nauczyć się z nią żyć. Zaakceptować ją i siebie. Pogodzić się ze sobą samym i wyobrażeniem o nas.
Kiedy była Anorektyczka zachodzi w ciążę, tą chcianą, wyczekiwaną albo wręcz odwrotnie - niespodziewaną, odzywają się w niej lęki.
Znów zaczyna bacznie obserwować swoje zmieniające się ciało, nad którym nie da się już zapanować. Stało się. W niej znajduje się nowy, mały człowiek, który chce żyć. Który chce być kochany.
Ex-Anorektycza targana jest myślami... Z jednej strony kocha swoje nienarodzone jeszcze dziecko, chce dla niego jak najlepiej, ale z drugiej strony może mieć cichy żal... Dlaczego? Pojawiają się pytania... Pojawia się złość!
Może być tak, że będzie to okres bardzo trudny do przetrwania, z wieloma dniami i nocami pełnymi łez... Z nieustannym lękiem...
W końcu niektóre z nas w tym czasie muszą ograniczyć ruch do minimum, inne nie muszą. Jeśli należysz do tych, co muszą głównie leżeć, oprócz duszy, cierpi Twoje ciało... Bolą mięśnie... Domagają się swojej dawki sportu...
Jednak najgorsze jest to, że możesz nawet jeść te same ilości jedzenia co przed ciążą, a waga wciąż rośnie... A Ex-Anorektyczka zaczyna wyrywać sobie włosy z głowy! Dlaczego wciąż rosnę i rosnę?? Dlaczego nie mieszczę się w swoje ciuchy, a na ciele zaczął pojawiać się cellulit i inne nierówności???
Ciąża dla Ex-Anorektyczki może być trudna. Może się obawiać bulimii, napadów obżarstwa, powrotu niechcianej wagi...
Aby ciąża nie była taka straszna jak widzą ją Anorektyczki, muszą one umieć pokochać i zaakceptować siebie, aby móc pokochać ten cud w sobie i w pełni pogodzić się z pewnymi wizualnymi kłopotami, a którymi będą mogły powalczyć później w zdrowy sposób.
A dla tych, co mają wątpliwości, że zachodząc w ciążę, będą pochłaniały dzień w dzień lodówkę i na co dzień będą się zajadały słodyczami na potęgę oraz innymi świństwami - uspokajam! Nic takiego się nie dzieje... Waga sobie rośnie, rzeczywiście. W poprzednie ciuchy się zmieścić (głównie dół) też nie jest łatwo, fakt. Jednak żadnych zachcianek w niezdrowych ilościach nie mam. Wręcz przeciwnie - można powiedzieć, że intuicyjnie same wybierzecie to co najlepsze dla Was i dziecka. I wcale nie będziecie się do tego zmuszać ;) A mimo że brzuszek rośnie, miejsca na jedzonko jest jakby mniej - po prostu nie ma miejsca na obżarstwo :)
wtorek, 1 września 2015
Anoreksja to nie rak!
Od momentu pojawienia się mojego filmu Dzień z życia Anorektyczki w sieci szum dotyczący nie mija. Pod filmem pojawia się cała masa hejtów, sugerująca, że wie doskonale czym jest Anoreksja, a ja jestem ignorantką, która nigdy przez nią nie przechodziła.
Dziękuję Wam bardzo.
Jednak na uwagę zasługują komentarze linczujące mnie, że robię parodię z poważnej choroby na miarę raka złośliwego! Nie powiem - trochę mnie to wmurowało... Niezłe porównanie... Zastanawiam się jak na to wpadliście. Może medycyny ani psychologii nie studiowałam, jednak z tego co mi wiadomo to różnica między nowotworem a chorobą na tle psychicznym jest spora...
Ale rozumiem, że część z Was tego nie wie, dlatego czuję się w obowiązku przedstawić Wam tą różnicę.
Anoreksja jest chorobą uzależnieniem, czasem wyborem, czasem konsekwencją pewnych przyczyn. Siedzi w głowie i daje mylny obraz własnej osoby jako wiecznie grubej, choć kości mogą wystawać na pierwszy rzut oka...
Rak jest niezależnym od nas nowotworem, chorobą onkologiczną, której nie wyleczy żadna terapia psychologiczna, ani indywidualna, ani grupowa.
Więc jeśli ktoś mi mówi czy pisze tego typu opinie, zalecam wpierw zgłębić temat, choć odrobinę. Bo rzucać opiniami i mądrzyć się w sieci każdy potrafi, ale żeby wcześniej zerknąć tu i tam celem zrozumienia tematu, to już się Wam "tyłka" ruszyć nie chce.
Gratuluję!
Im więcej takich leni, tym inteligentniejsza nasza Polska!
Dziękuję Wam bardzo.
Jednak na uwagę zasługują komentarze linczujące mnie, że robię parodię z poważnej choroby na miarę raka złośliwego! Nie powiem - trochę mnie to wmurowało... Niezłe porównanie... Zastanawiam się jak na to wpadliście. Może medycyny ani psychologii nie studiowałam, jednak z tego co mi wiadomo to różnica między nowotworem a chorobą na tle psychicznym jest spora...
Ale rozumiem, że część z Was tego nie wie, dlatego czuję się w obowiązku przedstawić Wam tą różnicę.
Po pierwsze i chyba najważniejsze!!!!!!!!!!!!!!!
Anoreksja jest chorobą uzależnieniem, czasem wyborem, czasem konsekwencją pewnych przyczyn. Siedzi w głowie i daje mylny obraz własnej osoby jako wiecznie grubej, choć kości mogą wystawać na pierwszy rzut oka...
Rak jest niezależnym od nas nowotworem, chorobą onkologiczną, której nie wyleczy żadna terapia psychologiczna, ani indywidualna, ani grupowa.
Więc jeśli ktoś mi mówi czy pisze tego typu opinie, zalecam wpierw zgłębić temat, choć odrobinę. Bo rzucać opiniami i mądrzyć się w sieci każdy potrafi, ale żeby wcześniej zerknąć tu i tam celem zrozumienia tematu, to już się Wam "tyłka" ruszyć nie chce.
Gratuluję!
Im więcej takich leni, tym inteligentniejsza nasza Polska!
Subskrybuj:
Posty (Atom)