czwartek, 28 sierpnia 2014

Małe jest piękne (część IV) - Efektima Instytut

Dobra, przyznaję się, że w szale zakupów nie zauważyłam co ląduje w moim koszyku i tak też w domu sprawdzając swoje zdobycze szukam płatków pod oczy, a zamiast nich znajduję...


tak... znajduję hydrożelową maskę na okolice ust! Spoko - nawet nie wiedziałam, że coś takiego jest, a tu nawet to mam, więc przetestuję a co! Zabiegów domowych nigdy za wiele. W końcu lepiej zapobiegać, no nie? ;)

No cóż, pomijam komentarze co do wyglądu z taką maską na ustach... Skupmy się na efekcie, bo...

Bo po raz kolejny nie zawiodłam się na firmie #Efektima! Na prawdę robią zajebiste płatki hydrożelowe nie tylko pod oczy, ale i na okolice ust! Niby nie mam jakiś tam mega zmarszczek wokół ust, ale wiecie - figurą posągową nie jestem i jakąś mimikę tam mam ;P I powiem Wam - okolice ust jak buźka niemowlaczka! 
Jestem zadowolona ;)


Druga maska-peeling z tej samej firmy. Choć po ostatnim spotkaniu z tego typu maskami już jestem sceptycznie nastawiona, to spróbuję. W końcu i ona trafiła do mojego koszyka... (WAŻNE - zapamiętać, by robić zakupy z kartką! I nie w czasie promocji!).

Ok i co ona nam oferuje? Jest napisane, że po zabiegu odnotujemy widoczną poprawę elastyczności skóry, cera będzie wyjątkowo gładka, świetlista i odmłodzona... Takie pitu, pitu - trzeba sprawdzić!


Podobnie jak w przypadku poprzedniej maski firmy #FaceFood, taki i tym razem nie peelingujemy twarzy, tylko myjemy ją i od razu nakładamy peel-off renew. I czekamy, czekamy aż ładnie zaschnie na naszej twarzy. Jak już się to stanie, zrywamy ją i voila! Gotowe - czas zerknąć na spostrzeżenia...

  • czas - szybsza i czystsza pielęgnacja niż w przypadku oddzielnego peelingu i oddzielnej maseczki,
  • tańsza - kupujemy jeden produkt, zamiast dwóch,
  • czystsza - nie ma za bardzo co zmywać, tyko obieramy się z masko-peelingu.
A czy skóra jest bardziej elastyczna, wygładzona, świetlista i odmłodzona? Hmm wygląda lepiej. Po prostu. I to też świeżo po zabiegu. Jednak mimo wszystko jest nieco lepsza od ostatniej z olejkiem pomarańczowym i witaminą C z firmy #FaceFood ;)

EA



2 komentarze:

  1. Ja tez testowałam Hialu-Lips, tyle, że ja z powodu pojawienia sie "kreseczek". Latka płyną ;-)
    Niestety nie mogę pochwalić się takimi efektami jak Ty. Ale może to kwestia wieku i ten specyfik jest dla osób, które nie maja tam co poprawiać :-)


    http://mojzdrajca-lustro.blogspot.de/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem zwolennikiem - lepiej zapobiegać niż leczyć, choć wiadomo czas leci bez przerwy i nawet ciężką pracą bez wspomagaczy trudno jest utrzymać wygląd nastolatki :P
    Niemniej jednak tak jak wyniosłam z domu - warto jest dbać o siebie w każdej sferze życia, aby czuć się dobrze samemu ze sobą :)

    OdpowiedzUsuń