Nie.
Anorektyczka nie akceptuje swojego "dorastającego" ciała... Ona chce zatrzymać ten proces i chce wiecznie mieścić się w swoje ukochane rurki sprzed lat!
Anorektyczka chce zatrzymać czas po prostu! Ona wcale nie chce dorastać. Dorastanie kojarzy jej się z czymś złym, z utratą bezpieczeństwa, z decyzjami i odpowiedzialnością. Nie chodzi o to, że unika odpowiedzialności czy podejmowania decyzji, ani tym bardziej, że nie czuje się dorosła.
Może się czuć dorosła i przytłoczona nadmiarem obowiązków, ale wewnętrznie chce być traktowana jak dziecko, któremu wiele uchodzi na sucho, bo jest małe i słodkie.
Anoreksja może być ucieczką od tych uczuć. Jedynym wyjściem. Ocaleniem. Usprawiedliwieniem. I choć ona w trakcie życia z Aną u boku w życiu się do tego nie przyzna, nie znaczy, że unika problemu. Ona go po prostu nie widzi.
Aby lepiej ją zrozumieć, wyobraźcie sobie ślepca, któremu opowiadacie o kolorach. Jak on ma sobie wyobrazić kolor żółty, a jak zielony? Przecież nigdy ich nie widział... A jeśli już je sobie wyobrazi, to na pewno inaczej niż Ty.
Tak samo Anorektyczka - jej zdaniem ona jest dorosła, odpowiedzialna, rozważna i sumienna. Nie rozumie dlaczego inni traktują jej sposób życia inaczej niż ona sama. Jej jest dobrze tak jak jest. Jest to zastój. Jasne. Ale w życiu będziemy mieć tyle fal zastoju, że aż się sami się zdziwimy! Rutyna jest zastojem dla ciała i dla umysłu, ale jest bezpieczna, bo jest znana. Niepewność budzi niepokój, a dorosłość jest niepewna. Życie jest niepewne.
Stąd to parcie na coś pewnego, coś stałego, coś bezpiecznego, na Anę i poczucie bezpieczeństwa. jakie możemy pamiętać z dzieciństwa... Bo to ktoś o nas dbał, lepiej czy gorzej, ale to był czyjś obowiązek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz