poniedziałek, 27 października 2014

Anorexia BOOM!

Szczerze mówiąc to myślałam, że okres największego boomu na Anoreksję już minął. Jednak przeglądając Instagrama zaczynam w to wątpić...

Otwarcie na temat Anoreksji mówi się nieco mniej niż kilka lat temu. Teraz media skupiają się na:

  1. krytyce osób, zwłaszcza kobiet, o bardzo wątłej budowie ciała i zadawaniu stosu pytań czy aby któraś nie "choruje" na Anoreksję, bo ma wyjątkowo wąskie biodra i patykowate nogi,
  2. zdrowym trybie życia: dobrej i zbilansowanej diecie oraz odpowiedniej dawce sportu. 
Najczęściej ostatnio o Anoreksję posądza się Maffashion, która za każdym razem o nią pytana odpowiada z uśmiechem, że po prostu tak wygląda. Po części sprowadza to do kwestii dobrych genów (ma to po swojej babci).



Ale nie tylko ona jest posądzana o niejedzenie, takich osób zarówno na rodzimym rynku jak i za granicą jest więcej, np. Keira Knightley, Edyta Olszówka, Katie Holmes, Edyta Pazura, Demi Moore, Angelina Jolie, Sonia Bohosiewicz i wiele innych kobiet show biznesu.



W sumie nie trudno się dziwić, że moda na chudość nie umiera... Z jednej strony spotykamy się z szykaną za chudych modelek, aktorek, piosenkarek, a z drugiej strony nieustannie oglądamy ich idealnie ciała w magazynach, w telewizji i w internecie. Można zgupieć, a już na pewno nieźle namieszać biednym kobietom w głowach. Po części same jesteśmy sobie winne, ponieważ wszystko chłoniemy jak zużyta gąbka, która ma problem z filtracją informacji przydatnych i tych gówno wartych...



Nie da się ukryć, że IV Władza RP wciąż dzierży władzę w swoich dłoniach i nie ma zamiaru popuszczać swoich nitek...

Trudno jest być kobietą, kiedy z jednej strony słyszy od swojego chłopaka, ukochanego, męża, że wygląda pięknie, a potem zasiada do gazet czy portali internetowych i przegląda zdjęcia idealnych kobiet bez grama tłuszczu, o idealnych proporcjach. I do tego wszędzie te hasła: "schudnij z nami do lata!", "bądź piękna i szczupła dla niego!"... Heh nie jest łatwo... I komu tu wierzyć?



Łatwo powiedzieć: zaufaj sobie, swojej intuicji i rób to, co dla Ciebie i Twojego zdrowia najlepsze. Trudno to zrobić, bo podświadomie czujemy, że nie jesteśmy perfekcyjne. Że wciąż mamy tu za dużo, tam za mało, a wszystkie nasze koleżanki jakoś tak lepiej od nas wyglądają...

Z pewnością odcięcie się na jakiś czas od mediów znacznie pomaga podnieść samoocenę, jednak zawsze w końcu włączymy ten telewizor, weźmiemy gazetę do ręki, odbierzemy pocztę i zobaczymy jakąś reklamę kontekstową i znów wątpliwości powracają...



Jak sobie pomóc? Indywidualna sprawa. Nie ma jednej, sprawdzonej metody. Z pewnością czeka Cię podróż w głąb siebie, podczas której będziesz się uczyć wszystkiego od nowa, będziesz się uczyć siebie od nowa! I niestety: nawet jak uda Ci się przejść do samoakceptacji, nigdy nie pozbędziesz się krytyki wobec siebie. Możesz mieć dni radości, kiedy będziesz uważać, że jesteś super, że całe Twoje życie jest super i dasz sobie radę ze wszystkim. Jednak pojawią się też dni, kiedy Twoja ciężka praca nad sobą pójdzie na marne i zaczniesz się nieco cofać do tyłu. Grunt, to pomimo tych złych okresów czasu się nie poddawać, podnieść tyłek do góry i dalej do przodu zapierdalać ;)



Jest wiele stron wsparcia, inne dziewczyny motywują się same, zamieszczając na swoich kontach na Instagramie czy innych różne małe i większe postępy. Pokazują zdjęcia co będą jeść, jak będą ćwiczyć, piszą ile przybrały na wadze.

Jednak wśród nich możesz na powrót natknąć się na konta dziewczyn, które szukają thinspiracji do dalszej walki w drugim kierunku...

 EA


czwartek, 23 października 2014

O czym myśli Anorektyczka?

Rasowa Anorektyczka myśli głównie o jedzeniu.

Oczywiście jej żelazną zasadą, jaka została jej narzucona przez Anę, jest to, żeby nie jeść. Najlepiej nic nie jeść. Jednak nie zmienia to faktu, że Anorektyczni najwięcej uwagi skupiają na jedzeniu.

Zastanawialiście się może dlaczego tak się dzieje? Postaram się Wam nieco to wytłumaczyć. Najlepiej cały proces myślenia o jedzeniu, bo możemy mówić tu o procesie.

PROCES MYŚLOWY ANOREKTYCZKI NT. JEDZENIA

Najpierw mamy do czynienia z próbą przestrzegania zasad, jakie narzuca im sama Ana (kimkolwiek ona jest). Zasada Nr 1 - nie jeść. Niejedzenie jako jedyna droga do osiągnięcia perfekcji (czyli pewnej śmierci, ale one tak tego nie pojmują).
Taka zasada, która nie tylko ogranicza jedzenie, ale wręcz je eliminuje, zaczyna powodować złość na siebie, otoczenie i właśnie na to jedzenie. Jedzenie staje się czymś złym. I to złem koniecznym, bo wszyscy jedzą. Gdziekolwiek nasza Anorektyczka się nie obejrzy, zawsze gdzieś ktoś coś je. Jest wyczulona na tym punkcie. Czuje zapachy wyraźniej, dostrzega jego kształty, faktury. Oszaleć można.
Zaczyna z całą siłą nienawidzić jedzenia. Jedzenie staje się wrogiem z którym musi żyć. Musi kłamać, że już zjadła, że się najadła. 



Później kiedy najgorszy etap już minie, kiedy żołądek się dostatecznie skurczy, że nie potrzebuje już tylu kcal co kiedyś, jest łatwiej. Wtedy możemy mówić o przejściu przez pierwszą część procesu i wkroczeniu w drugą część całego procesu.
Teraz Anorektyczka dalej czuje wyraźnie zapachy, ale zaczyna się nimi sycić. Potrafi nawet gotować dla innych i obserwując jak inni jedzą przygotowane z należytą starannością jej posiłki, czerpie z tego przyjemność. Czuje się tak, jakby to ona je jadła. Jest spokojniejsza, nawet nieco weselsza. Potrafi też godzinami przeglądać przepisy na różne pyszności, drukować je, segregować, oglądać i sycić się samymi obrazami. Ważne, by były kolorowe i ładne. Estetyka ma dla niej istotne znaczenie. 
A co jeśli ktoś podaruje jej czekoladę, bombonierkę, lizaki i masę innych słodyczy? Spokojnie, na tym etapie nie ma już złości. Weźmie je od Ciebie z uśmiechem i schowa w znanym tylko jej miejscu. Najlepiej zamkniętym na klucz. Kiedy jest sama, może je wyciągnąć, obejrzeć, przeliczyć, nasycić się pięknymi kolorami pudełek i innych opakować i odłożyć je z powrotem.

Jedzenie a raczej obsesyjne myśli o nim, a także rozmowy o jedzeniu, jakie potrawy i ciasta lubi, mogą dawać złudne wrażanie, że mamy do czynienia ze zwykłą dziewczyną, która jest wyjątkowo szczupła lub chuda i ma zajebistą przemianę materii, skoro tyle je i nie tyje. 



Jeśli Anorektyczka zechce wyzdrowieć, wkracza w równie straszliwy etap procesu myślenia o jedzeniu co na początku. Jest źle. Jest bardzo źle. Organizm zapomniał jak trawić poszczególne składniki odżywcze i ma olbrzymi problem z przyswojeniem we właściwy sposób jedzenia. Jedzenie znów staje się wrogiem. Na tym etapie Anorektyczka może i często staje się Bulimiczką. Otwiera szafkę, w której trzymała wszystkie słodycze i wręcz pożera je obsesyjnie, aż zrobi jej się niedobrze. Potem wcale nie musi prowokować wymiotów - tu już organizm zrobi to za nią, bo nie jest w stanie jednorazowo przyjąć takiej dawki "śmieci". Jest to straszliwa męka, przez którą musi przejść. Bije się z własnymi myślami, jedzenie nigdy wcześniej jej tak nie smakowało jak teraz! czuje się jakby nigdy w życiu nie jadła. 
Kiedy je czuje się winna. Robi to głównie w samotności. Aby nikt nie widział. Wstydzi się siebie, swoich reakcji i tego, że nad sobą nie panuje. Ten okres, jeśli przetrzyma i da sobie pomóc może trwać krócej lub dłużej, ale dla niej to wieczność...






wtorek, 21 października 2014

Masz piękne ciało, bo jesteś młoda!

Młodość ma wiele przywilejów, jednym z nich jest rzeczywiście młoda cera, bez zmarszczek, jędrna gładka skóra i często szczuplejsza sylwetka, ponieważ metabolizm młodego człowieka działa na pełnych obrotach! Jak do tego trochę pogra w piłkę czy porusza się w jakikolwiek sposób - na specjalne problemy narzekać nie może...

Ale jak mnie szlak trafiał, kiedy słyszałam że mam fajne ciałko, bo jestem młoda! Kurde no, młodość pomaga, ale wszystkiego za nas nie zrobi!

I tłumaczyć można wokół, że młodość to jedno, a to że prawie co dzień wylewam z siebie siódme poty z Chodakowską u "boku" albo z własnymi ćwiczeniami a do tego staram się (staram się czyli jeszcze ich nie wyeliminowałam) ograniczać cukry proste - nie, do nikogo to nie dociera.

"Najlepsze" komentarze w życiu, jakie słyszałam:
1. Masz fajne ciało, bo jesteś młoda. - Ciekawe, jakoś z roku na rok młodsza się nie staję...




2. Masz dobre geny, Twoi rodzice są szczupli. - Fakt, są. Ale geny to nie wszystko. Jakby tak było Jessica Alba powinna być z 10 razy większa, po swojej mamie...




3. Masz dobrą przemianę materii. - Niestety, chyba już nieco gorszą niż z 3 lata temu, bo tak się składa że z wiekiem jakoś tak zwalnia i zwalnia, a praca siedząca wcale jej nie przyspiesza...




4. Ty już od dawna ćwiczysz, w życiu Cię nie dogonię. - Dobra, ćwiczę już ponad 15 lat, ale bez przesady, nie aż tak regularnie. Zdarzały się dłuższe i krótsze przerwy, ale grunt to się nie poddawać i pchać się do przodu. Każdy ma lepsze i gorsze dni. Nie zaczęłaś jeszcze? Zacznij teraz! Ja nawet po pączkach czekam z godzinkę i zapierdzielam :)




5. Chciałabym też tak wyglądać, ale ja mam inną budowę ciała i grube kości... - tak? I co jeszcze wymyślisz? No dalej, syp kolejnymi z dupy powodami, dla których nie chce Ci się tyłka ruszyć!




6. Przeszłaś przez anoreksję, potrafisz się głodzić. - Ana nie ma nic do tego. Była i uważam, że choć nie był to najzdrowszy etap mojego życia, to cieszę się, że przez niego przeszłam. A że weszłam w to sama i wyszłam z tego sama, tylko dodaje siły i motywacji do działania!




7. Jak Ty możesz ćwiczyć z Chodakowską - ona ma ciężkie programy treningowe... - To ćwicz sobie z kimś innym, albo sama sobie coś wymyśl, idź na taniec, siłownię, pobiegaj, a nawet idź na spacer! Zrób cokolwiek, a już poczujesz się lepiej!




Taaa... to z pewnością z powyższych powodów wyglądam jak wyglądam, a do figury Ewki, wierzcie mi, wciąż daleko :P

Najlepiej usiąść, nic nie robić, narzekać na to kim się jest i że nic nam się nie udaje... Wtedy na pewno daleko zajdziesz!


EA

piątek, 17 października 2014

Kiedy dusza choruje, umysł i ciało chorują razem z nią...

To niesamowite, że nasze myśli mają tak wielką moc. Nawet nie zdajemy sobie sprawy z ich siły, póki nie opadną i póki na chłodno im się nie przyjrzymy...



To z jaką łatwością inni nasz szufladkują wkurza mnie niezmiernie. To jak mówią, że jest się głupim jak na swój wiek. A przepraszam bardzo - to kiedy teoretycznie ma się przyzwolenie na bycie głupim? Jakiś specjalny okres życia? Poza tym mówienie o kimś, że jest głupi, bo czegoś nie rozumie świadczy raczej o braku umiejętności wczucia się w sytuację drugiego człowieka. Mówi jedynie o jego braku empatii. Albo o lęku, by dać sobie możliwość wczucia się w czyjąś sytuację. Czyli mówi o lęku życia.

Spokojnie - każdy ma prawo się bać. To normalne. Ale nie oceniajmy innych przez pryzmat siebie czy gdzieś zasłyszanej opinii nt. danego zachowania. Właśnie! Postarajcie się też oddzielać CZŁOWIEKA od jego ZACHOWANIA, od jego CZYNÓW.



Jeśli już krytykujesz, zastanów się czy irytuje Cię osoba jako osoba czy jej zachowanie/działanie.

Bardzo łatwo wydawać opinie, sączyć jadem wokół, a co jeśli Twoje słowa sprawią, że jego dusza wchłonie całą moc Twoich słów i uzna je za prawdę? Wiesz jak się ona wtedy czuje?

Anorektyczki, zwolenniczki życia pro Any nie mają lekkiego życia. Są uwięzione w swojej głowie. W swoich myślach. Czasem głupie stwierdzenie skierowane do zdrowej dziewczyny o delikatnej duszy może zmienić jej życie w piekło.



Zastanawiałyście się czasem dlaczego nazywają się motylami? Motyle to delikatne stworzenia, ulotne. Wnętrze Anorektyczek jest równie delikatne i kruche jak domek z kart i wszelkie uwagi i krytyka, choćby była wypowiedziana z uśmiechem i w żartach, boli i rozdziera ich serca.

Zazwyczaj wpadają w rozpędzony huragan podobnych do siebie zranionych dusz, które wyznają Anę jako jedyną drogę do ich szczęścia. Nie wiedzą, że robią sobie krzywdę. One robią to dla swojego dobra. Dla lepszego samopoczucia, które choć nieczęsto się pojawia, to dla tych kilku minut radości, są gotowe na nieskończenie wiele poświęceń.

Są pracowite, obowiązkowe, pilne, skrupulatne i wymagające względem siebie. Wszystko to robią w imię Any.

Cierpią katusze jakich nikt nie życzyłby swoim największym wrogom. Wraz z ich duszą, która cierpi, jak pokazał czas, nieskończenie, cierpi też ich umysł, cierpi i ciało...



Jak za pociągnięciem niewidzialnego sznurka całe ich życie zaczyna się sypać jak domek z kart, a one nie wiedzą dlaczego. Przecież dają z siebie wszytko. 200% swoich możliwości! By na końcu niczym motyl wydać ostatnie tchnienie...




czwartek, 16 października 2014

Anorexia is a woman (Anoreksja jest kobietą)

Oh Ana, my Dear Old Friend Ana... 
Why are you here? 
I thought we broke up a long time ago but now you're still here...



Taki piękny wstęp na opowiadanie naszedł mnie właśnie :P Heh... ale opowiadania nie stworzę. Przynajmniej nie teraz.

Anoreksja jest rodzaju żeńskiego i to chyba nie przypadek. Ma wiele cech kobiety. Niekoniecznie tych dobrych. Z pewnością gdyby była kobietą, daleko zaszłaby w realizacji zamierzonych celów. Wręcz szłaby po trupach...

Jaka jest nasza droga Anoreksja?

  • podstępna - zjawia się w najmniej spodziewanym momencie, pełna zatroskania i odpowiedzi na wszystkie nurtujące pytania w kwestii perfekcyjnego wyglądu...
  • dwulicowa - przecież chce Ci "pomóc" pozbyć się "nadwagi" i nic nie chce w zamian...
  • bezwzględna - nie pyta Cię o zdanie, a skoro jesteście już na etapie przyjaźni, to czas wykonywać zalecenia i przykazania krok po kroku bez zbędnego marudzenia... w innym wypadku może być niemiło...
  • wulgarna - przy niej dowiesz się jak bardzo przypominasz wyglądem świnię i spokojnie - będzie Ci o tym przypominać kilka razy dziennie, byś nie zapomniała ;)
  • zdradliwa i podstępna - nawet nie zorientujesz się kiedy bliskie Ci osoby nagle stały się dla Ciebie Twoimi wrogami... Ana na pewno skutecznie będzie Cię od nich oddalać...
  • buntownicza - nie ważne czy masz 5, 10, 15 czy 30 czy więcej lat! Ona z pewnością skłoni Cię do buntu przeciw wszystkiemu i wszystkim i dasz się w to wciągnąć...
  • uparta - upartości możemy jej pozazdrościć, jednak kiedy skupia się na nas możemy być pewne, że słowa Chodakowskiej "Twoje ciało może więcej niż Twój umysł" nabiorą zupełnie nowego znaczenia, bo same doświadczymy ile może nasze ciało...
  • przebiegła - kiedy Ty opadasz z sił będzie Ci wmawiać, że jesteś nikim a nawet niczym, jeśli nie ruszysz swojego tłustego tyłka i nie przebiegniesz kolejnego kółka i jeszcze następnego i następnego... a Ty jej uwierzysz...
  • próżna - zna swoją wartość i wie, ze osiągnęła już najświętszą perfekcyjność, o czym bezie Ci przypominać każdego dnia, byś wiedziała jak bardzo jesteś jeszcze w tyle...
  • egoistyczna - ona nie pyta jak się czujesz, nie ma to dla niej żadnego znaczenia, jest plan do wykonania i trzeba go zrealizować, choćbyś słaniała się na nogach...
  • złośliwa - masz ochotę na czekoladę? A może kawałek tortu? Jej złośliwość nie zna granic. Jej czuje oko zawsze widzi o czym myślisz, będzie Cię nęcić i kusić, aby na końcu wyciągnąć najcięższe działa i fizycznie i psychicznie Cię zranić...
  • chciwa - zrobiłaś 1000 brzuszków? To zrób kolejne 1000 podskoków! Wiecznie jej mało, nigdy nie będzie dobrze...
  • wścibska - zagląda w każdy zakamarek Twojego mózgu i nie pytana o zgodę wypowiada się na każdy temat jakby zjadła wszystkie rozumy tego świata, przecież wie co najlepsze dla Ciebie...
  • zazdrosna - nie zniesie myśli, że cokolwiek poza nią lub ktokolwiek poza nią może być równie ważny albo nawet ważniejszy niż ona... Biada Ci jeśli tak pomyślałaś o czymś lub o kimś...
  • niesprawiedliwa - nie doceni żadnego małego sukcesu, zawsze wytknie Ci, że ktoś jest lepszy od Ciebie!
  • brutalna - spróbuj nie wywiązać się z postanowień, a Twoje nogi i dłonie pokryją się bliznami, które będzie otwierać za każdym kolejnym przewinieniem!
  • drobiazgowa - zjadłaś małego cukierka? Wypiłaś szklankę coli zero? Biada Ci! Nic nie ujdzie jej uwadze! Zostaniesz surowo ukarana za niesubordynację!
  • wybuchowa - tylko zacznij mieć jakiekolwiek wątpliwości - w mig postawi Cię do pionu i będziesz tańczyć jak Ci zagra! 
  • zachłanna - wszystko albo nic! Nie uznaje pół środków, pół diet, pół sportu.
  • bezczelna - prosto w oczy będzie Ci krzyczeć jakim jesteś śmieciem, że zżarłaś dziś więcej niż dopuszczalne 150 kcal!
  • wredna - z uśmiechem przygniecie Cię do ziemi i będziesz za karę robić pompki do świtu!
  • wyniosła - wie kim jest i czego pragnie, będzie się z tym obnosić, byś nie zapomniała z kim masz do czynienia. 
  • nieprzewidywalna - kiedy myślisz, że między wami wszystko układa się dobrze, nagle może spotkać Cię kubeł lodowatej wody na łeb, byś pamiętała, że jeszcze jesteś daleko od celu...
  • jednostronna - prawda jest tylko jedna. Prawda Any. Koniec.


Prawdziwa z niej kobieta sukcesu, nieprawdaż?


poniedziałek, 13 października 2014

Nietypowa antena Smartfona...

Jak przyozdobić swojego smartphone'a? Spokojnie - rynek i przemysł niepotrzebnych nam kobietom rzeczy całkiem dobrze wie czego jeszcze nie mamy! I nam to sprzeda, a my to kupimy :)

Za cholerę nie wiem jakie to ma zastosowanie praktyczne, ale jest. Kupujesz taką antenkę w Rossmannie, mocujesz na górze telefonu i już. Tyle. Koniec. Po prostu jest :P





O rany! Wy ozdabiacie w jakiś sposób swoje telefony czy raczej po prostu z nich korzystacie?


Ciekawa jak zawsze,
EA

piątek, 10 października 2014

czwartek, 9 października 2014

Magnetyczna bransoletka!

Magnetyczna albo magiczna - jak kto woli! Szybko zakładasz, szybko ściągasz ;)  Fajne rozwiązanie!
Bardzo elegancka bransoletka, która nadaje się na wiele okazji: do pracy biurze, na kolację w restauracji, na babskie spotkanie i co tam jeszcze wymyślicie. Kolor praktycznie do wszystkiego ;)




środa, 8 października 2014

Tęczowa biżuteria

Kiedy za oknem pochmurno, a w twym sercu płynie radosne Bailando pozwól ponieść się emocjom... Taka biżuteria z pewnością Ci to ułatwi ;D










EA

wtorek, 7 października 2014

Piękno dziś

Dziś modne a zatem i piękne jest zdrowe ciało. Wysportowane, umięśnione, szczupłe, ale nie za chude, najlepiej z odstającym tyłeczkiem :D


A wystarczy wpisać trening albo inne pokrewne słowo w YouTube a wyskoczy Ci całe masa treningów. Ćwicz ze mną na zgrabny tyłek, a ze mną na szczupłe i mocne uda, za to ze mną wyrzeźbisz takie mięśnie brzucha, że Twój chłopak się zawstydzi!
Nie powiem, sama też ćwiczę z YouTubem i bez niego, wylewając litry potu na podłogę, którą później muszę myć :P Hahaha - ale to takie tam male uzależnienie, z którym da się żyć :D

Ale do czego zmierzam - pisałam już o tym w epoce baroku i starożytności.

Odnosząc się do czasów starożytności - znów przerabiamy etap kultu ciała.

Porównując z barokiem - znów walczymy (tym razem świadomie) z chorobą cywilizacyjna jaką jest otyłość spowodowana totalną zmianą stylu życia na bardziej biurową/siedzącą. Wszędzie otaczają nas informacje o tym jak schudnąć, jak ćwiczyć, gdzie ćwiczyć, co jeść, o jakich porach dnia, ile kalorii i jak je potem spalić.

Biegaj z Endomondo, skacz z Chodakowską, trenuj tabatę z Lewandowską, trenuj zubmę, dancehall, ćwicz w domu, ćwicz na siłowni, tańcz - tylko nie zatrzymuj się! I nie zapomnij kupić odpowiedniego obuwia do danej formy aktywności, ponieważ Twoje poczciwe tenisówki czy adidasy nie nadają się da każdego rodzaju sportu.



No i strój. Ważny jest strój - do każdego sportu inny. I po kilka sztuk, bo spocisz i w tym będziesz ćwiczyć kolejnego dnia?

A i nie zapomnij o odpowiednim ręczniku, macie do ćwiczeń, hantlach, rowerku treningowym, stepperze, piłce, rękawiczkach, odpowiednich skarpetach, skakance, stoperze, pulsometrze, opasce do włosów, mp3, czapce z daszkiem, blablablabla....

No i dieta! Koniecznie musi być zdrowa! I o dobrych porach jedzona. Pamiętaj - dużo zielonego, żadnych cukrów prostych, pij wodę cały czas!

No i suplementy diety! I wspomagacze odchudzania! I jeszcze wspomagacze budowania mięśni! I jeszcze... i się nie dajcie zapętlić w martwe koło tego olbrzymiego przemysłu sportowo-żywienieowo-ciuchowo-farmaceutyczno-obuwniczo-i jeszcze innego! 



Zdrowego podejścia do siebie i świata,
EA


poniedziałek, 6 października 2014

Piękno XX wieku

W końcu czas na głos kobiet! Kobiety walczą o swoje prawa, wałek idzie w ruch! Koniec z kurą domową podporządkowaną mężczyźnie, władcy i pana domu! :P

Mamy kobietę niezależną, znającą swą wartość, decydującą o swoim wyglądzie, świadomą swojego ciała. Nie ma aż tak perfekcyjnie zdefiniowanego trendu. To pewnie przez wodę sodową, jaka nam uderzyła do głowy! Tyle swobody na raz, ze każdego może zacząć boleć głowa i ma prawo nie ogarniać pewnych rzeczy. Stąd tak szybko zmieniane style, ale mamy pewien element wspólny całej układanki.

Kobieta raczej szczupła, z zarysowaną talią. Bliskie kształtu klepsydry.


Tutaj wszystko zależało od aktualnie plasującej się na topie aktorki, a modę wyznaczały i dyktowały głównie Pola Negri, Audrey Hepburn, Brigitte Bardot, Kim Basinger, Michelle Pfeiffer oraz Merilyn Monroe.

Wtedy też zaważamy, że nagły wpływ kobiety na jej wygląd uwydatnił nasze niezdecydowanie. Po dziś dzień mamy kłopoty z wyborem ubrania przed wyjściem z domu, marudzimy że jesteśmy za grube, mamy włosy kręcone a chciałyśmy proste. A to że znów nie taki nos, wysokość, długość palca wskazującego itp. Problemów cała masa! 

Och jak ciężko być mną! Tzn. jak ciężko być kobietą!

EA

piątek, 3 października 2014

Piękno baroku

Barok, schyłek wiary, a zatem i większości cnót. W tym czasie nie było mowy o żadnej diecie czy tym bardziej o kulcie ciała! Kobieta im bardziej przypominała wyglądem słonia, tym była piękniejsza. Taka moda.

Fałdka tu, fałda tam, podwójny podbródek? E tam, potrójny to jest hit! Epoka otyłości, cukrzyków, zawałów serca w pełni! Normalnie Ameryka dziś!


Powyżej chodzący barok w pełnej okazałości. To co dziś jest chorobą cywilizacyjną było modnym przejawem piękna w czasach Rebensa. 

Hmm widać pomału na świecie powraca moda na te kształty ;) Zaawansowana technika znacznie nam sprzyja, nie wspominając już o przetworzonym jedzeniu! I żeby oddalić od siebie obraz powyższy, kreowany rzez media nie tylko jako coś obrzydliwego ale i przede wszystkim jako niezdrowy tryb życia, jak grzyby po deszczu wyrastają kolejne siłownie i fitness kluby, a firmy farmaceutyczne prześcigają się która ma lepszy środek na przeczyszczenie. Sorry, tj. schudnięcie oczywiście. Zdrowo schudnij z nami! Innym się to udało! Zobacz! Widzisz? A teraz wpłać na konto dokładnie 999,99 zł i już za chwilę otrzymasz od nas cudowną herbatkę, dzięki której zrzucisz 30 kg w miesiąc! Yeeee! :) Znajome? 

Jak zwykle mamy do czynienia z super hiper zajebiście dopracowaną strategią świata: szkodzić jednym i naprawiać drugim i biznes się kręci! 

O rany! Jakiemuś naukowcowi rzeczywiście udało się stworzyć coś co pomaga? Hmmm trzeba to szybko wycofać z rynku jako groźne dla życia i szybciutko zastąpić gównianym placebo, ażebyśmy mogli je dalej kupować. Bo przecież innym pomogło.


Smacznego,
EA




czwartek, 2 października 2014

Piękno średniowieczne

Z pewnością średniowiecze przypadłoby do gustu anorektyczkom. Byłyby powszechnie akceptowane, a nawet uważane za uduchowione i stworzone do wyższych celów, przez co wydawałby się bardzo atrakcyjne!

Jest to czas, kiedy mieliśmy do czynienia z modą na przesadną chudość, kruchość, delikatność. Do tego dochodziła bardzo szczupła, wręcz wychudzona sylwetka, blada cera, wręcz porcelanowa i jasne włosy.

W tym czasie kobieta nie przypominała kobiety, jeśli mogę tak się wyrazić. Chłopięca budowa ciała była absolutnie na topie! Brak tyła i brak cycka był najbardziej pożądanym widokiem na co dzień!




EA

środa, 1 października 2014

Piękno w starożytności

Idąc tropem epok, możemy zacząć naszą podróż od starożytności właśnie.

Starożytni pojmowali piękno jako właściwe proporcje, harmonijny układ części, symietrię i harmonię. Piękno było doskonałe, nieskazitelne. Platon określił prawdziwe piękno jako coś co „jest w sobie, przez siebie, w wieczności swej jedynej formie”. 

Już wtedy uważano, ze piękno ma jedną definicję i jest nią doskonałość w każdym tego słowa aspekcie. 



Grecy stali się ojcami i matkami klasycyzmu piękna.




Jak dbano o ciało, by wyglądać pięknie? Trenowano nieustannie i niestrudzenie. Sport był nieodzowną częścią życia w tamtych czasach. Mięśnie musiały być symetryczne, brwi musiałby być równe, nos prosty, usta harmonijne, palce długie i smukłe, ciało jędrne i mocne. 



Widzicie jakieś powiązania z XXI wiekiem? Bo ja widzę i to sporo ;)



EA