piątek, 17 października 2014

Kiedy dusza choruje, umysł i ciało chorują razem z nią...

To niesamowite, że nasze myśli mają tak wielką moc. Nawet nie zdajemy sobie sprawy z ich siły, póki nie opadną i póki na chłodno im się nie przyjrzymy...



To z jaką łatwością inni nasz szufladkują wkurza mnie niezmiernie. To jak mówią, że jest się głupim jak na swój wiek. A przepraszam bardzo - to kiedy teoretycznie ma się przyzwolenie na bycie głupim? Jakiś specjalny okres życia? Poza tym mówienie o kimś, że jest głupi, bo czegoś nie rozumie świadczy raczej o braku umiejętności wczucia się w sytuację drugiego człowieka. Mówi jedynie o jego braku empatii. Albo o lęku, by dać sobie możliwość wczucia się w czyjąś sytuację. Czyli mówi o lęku życia.

Spokojnie - każdy ma prawo się bać. To normalne. Ale nie oceniajmy innych przez pryzmat siebie czy gdzieś zasłyszanej opinii nt. danego zachowania. Właśnie! Postarajcie się też oddzielać CZŁOWIEKA od jego ZACHOWANIA, od jego CZYNÓW.



Jeśli już krytykujesz, zastanów się czy irytuje Cię osoba jako osoba czy jej zachowanie/działanie.

Bardzo łatwo wydawać opinie, sączyć jadem wokół, a co jeśli Twoje słowa sprawią, że jego dusza wchłonie całą moc Twoich słów i uzna je za prawdę? Wiesz jak się ona wtedy czuje?

Anorektyczki, zwolenniczki życia pro Any nie mają lekkiego życia. Są uwięzione w swojej głowie. W swoich myślach. Czasem głupie stwierdzenie skierowane do zdrowej dziewczyny o delikatnej duszy może zmienić jej życie w piekło.



Zastanawiałyście się czasem dlaczego nazywają się motylami? Motyle to delikatne stworzenia, ulotne. Wnętrze Anorektyczek jest równie delikatne i kruche jak domek z kart i wszelkie uwagi i krytyka, choćby była wypowiedziana z uśmiechem i w żartach, boli i rozdziera ich serca.

Zazwyczaj wpadają w rozpędzony huragan podobnych do siebie zranionych dusz, które wyznają Anę jako jedyną drogę do ich szczęścia. Nie wiedzą, że robią sobie krzywdę. One robią to dla swojego dobra. Dla lepszego samopoczucia, które choć nieczęsto się pojawia, to dla tych kilku minut radości, są gotowe na nieskończenie wiele poświęceń.

Są pracowite, obowiązkowe, pilne, skrupulatne i wymagające względem siebie. Wszystko to robią w imię Any.

Cierpią katusze jakich nikt nie życzyłby swoim największym wrogom. Wraz z ich duszą, która cierpi, jak pokazał czas, nieskończenie, cierpi też ich umysł, cierpi i ciało...



Jak za pociągnięciem niewidzialnego sznurka całe ich życie zaczyna się sypać jak domek z kart, a one nie wiedzą dlaczego. Przecież dają z siebie wszytko. 200% swoich możliwości! By na końcu niczym motyl wydać ostatnie tchnienie...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz