środa, 3 września 2014

Małe jest piękne (część VI) - Marion SPA

3 w 1!

Oszczędność kasy, miejsca, a nawet czasu jak się okazało!
#Marion SPA 3 w 1 to "diamentowy" peeling, serum oraz maseczka.

Na dokładnie oczyszczoną twarz nakładam całość peelingu, który ładnie pachnie i zawiera grube zarnistowści (podobno diamentu i piasku korundu). Minimum 2 minuty okrężnymi i innymi ruchami trę twarz, ale mimo na prawdę grubych ziarenek, po spłukaniu peelingu nie mam zaczerwienionej twarzy. Jest gładsza, jaśniejsza. Podoba mi się.

Od razu tonizuję i nakładam serum, które niezbyt fajnie pachnie. Jest przezroczyste i nieco żelowe. Zaraz po nałożeniu przez kilka sekund czułam lekkie swędzenie/szczypanie. Myślałam, że będę musiała go zmyć, ale dosłownie po kilku sekundach wszystko minęło.

Odczekałam ok. 5 min., żeby serum się ładnie wchłonęło i od razu nałożyłam maskę. Maska ma kolor biały, konsystencję kremową i podobnie jak peeling, pachnie ładnie. Ona również zostaje na twarzy do wchłonięcia - w moim przypadku zawsze na noc zostawiam sobie te kremowe maski.


Rano twarz jest wciąż jaśniejsza (ale na to wpływ też ma sam sen) i aksamitna. Mimo tego, że mam cerę tłustą, to po takim zabiegu po nocy moja skóra się nie błyszczała, co często mi się zdarza, kiedy mam ją nieco odwodnioną i przesuszoną.

Polecam ją za cenę, szybkość (nie całe 10 minut całego zabiegu), ale i za efekt po ;) Spokojnie możecie testować na sobie ;)

EA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz